Ten egzemplarz Atari 800XL przywędrował do nas z zasilaczem-samoróbką. Choć wydawał się być w dobrym stanie, już pobieżna kontrola techniczna ujawniła lekko napuchnięte kondensatory. Po naprawie i sprawdzeniu, czy zasilacz podaje poprawne napięcie, podpięliśmy go do "800-tki". Niestety, ekran był bordowy. Nie można było także wejść do programu SELF-TEST, zaszytego w systemie operacyjnym.

Wstępna diagnoza: Prawdopodobne uszkodzenie pamięci ROM, RAM (najczęstsza przypadłość komputerów Atari 800 XL/XE) lub procesora 6502.

Przed zoperowaniem pacjenta sprawdzamy, czy nie ma przypadkiem przepalonych ścieżek, elementów, przegrzanych miejsc. Wszystko wyglądałoby OK, gdyby nie przypadkowe oparzenie przy dotknięciu jednej z kości pamięci. Wstępna diagnoza: Uszkodzenie MT4264 - dziwnym trafem, zachorowały prawie wszystkie. Lutownica, plecionka w dłoń i... po kilku minutach winowajcy już po eksmisji. Obyło się bez urwanych ścieżek, przegrzanych punktów lutowniczych itp. komplikacji.

Pewnie myślicie, że teraz czas na wlutowanie nowych kostek pamięci? Błąd! Wypadałoby przyjrzeć się, dlaczego prawie wszystkie kostki poległy. Tutaj z pomocą przyszedł schemat, który pokazał jasno, że całość sterowana jest bezpośrednio przez układy 74LS158 oraz drabinkę rezystorową.

Pytanie, czemu nie sprawdzamy tego od strony szyny danych? Wykluczamy tą ewentualność, gdyż:

  • nie wszystkie kości uległy uszkodzeniu
  • gdyby uszkodzenie nastąpiło od strony szyny danych, najprawdopodobniej uszkodzona byłaby reszta komputera, co niestety równałoby się z nieopłacalnością naprawy.

No to kolejny raz lutownica i plecionka w dłoń, ostrożnie wyjmujemy układy... Teraz czas na testowanie scalaków na płytce prototypowej... Niestety, nie działają, więc idziemy na zakupy. Zabawa w skompletowanie braków zajmuje nam nieco czasu, ale szczęśliwie kończy się sukcesem.

Czas na montaż klocków Jeszcze raz sprawdzamy, czy wszystko jest na swoim miejscu, podłączamy telewizor, zasilanie, chwila bezdechu... i naszym oczom ukazuje się zielony ekran z napisem READY. Wielka radość - po około godzinie testów uznajemy komputer za sprawny

Ps.: Big thanks to Sloopy, from irc.newnet.net / #Atari channel

do góry